Dziś samopoczucie lepsze-jak na razie:D Diabeł wczoraj był milutki (nawet bzykanko było,ale szybkie i bez szału)chociaż przyniósł jakąś pierdołe do domu-fan elektroniki.Wciąż jakieś tuby,głośniki,kiedyś kolorofon a wczoraj...mały stroboskop!!!!!!! Dyskoteka w domu-czasem nie ogarniam.Na szczeście wypróbował i schował.Na pytanie "Po co Ci to w domu?" odpowiada "Bo lubie takie rzeczy".Do kompletu brakuje mi tylko konsolety i będe jak Tiesto:D Ale może lepiej nie będę krakać.
Wciaż się martwie,ale wiem,że zawsze po burzy wychodzi słońce.Ale dziś nie o tym:)
Czasem myśle o tym,że stoje w miejscu.Po urodzeniu Juniora wypisałam sie ze szkoły-po macierzyńskim które zajeło pierwsze półrocze było za dużo zaległosci-chodziłam do technikum hotelarskiego-skonczyłam 2 klasy.Ale zeby nie zostac z podstawówką w papierach pół roku później poszłam do LO zaocznie.Nie zrobiłam matury niestety bo miałam pilny wyjazd,który nie mógł poczekać.Niby po LO szału nie ma ale srednie jest.Chce czegos wiecej,coś co pomoże mi pracować tam gdzie chce a nie w sklepie w którym nie moge zjeść sniadania,nie mam przerw,zarabiam grosze,oprócz swoich obowiązków mam 1000 innych i obcinam sobie palce maszyną do mięsa i nie mam z tego tytułu ani odszkodowania ani nawet wolnego-byłoby po pracy.Coś co pozwoli mi sie rozwinąć.
Co lubie??Kocham dzieci,taniec i książki,dużo gotuje.Kazdy kto mnie zna ,wie ze jak do mnie się przychodzi to można liczyć na coś dobrego;) Ale myslałam może o jakimś kursie np robienia paznokci?jakieś tipsy i te sprawy.nie wiem jak sie zabrac.A może coś innego o czym nie pomyślałam,nie wiem.Ale cos ze sobą chcę zrobić.Chciałabym kiedyś pisać jakies teksty do gazety,felietony,zadna sława-tylko słowa.Ale na ten moment nie wiem czy to możliwe.
Chcę być szczęśliwa-tylko tyle wiem a bez samorealizacji to niemożliwe.
A ten kurs to super sprawa! Trzeba działać, żeby nie zginąć w szarej codzienności :)
Dodaj komentarz