I znów przyjdzie jutro sobota,dzień tygodniówki.Diabeł pracuje sam-zarabia 2000- w tych warunkach i miejscu to całkiem nieźle,w tej mieścinie mało kto ma wiecej niż najniższą 1270zł.
Tak czy siak tygodniówka 500zł- i co z tego?W zeszłym tyg zapłaciłam podstawowe rachunki został jeszcze prąd,gaz i cotygodniowa rata pożyczki.Prad 230zł,-nie mogę juz zapłacić później,mam upomnienie,rata 80zł,gaz 50zł- zostaje 140zł...
Małej w tym tyg trzeba kupic pampersy bo sie kończa-40zł,mleko na cały tydzień 35.I co zrobić dalej??Gdzie cały tydzień??Nie pożycze od matki-wisze jej 50zł.Nie mamy znajomych którzy pożyczą.
Wszystko bierze w łeb- nie kupiliśmy jeszcze węgla w tym roku(palimy starymi meblami bo latem wymienialismy),mieliśmy robić łazienkę w tej ruderze z UM w której zrobiliśmy już wszystko-oprócz łazienki.Jak sobie pomyśle ze Junior będzie zimą chodził siku na korytarzu koło drzwi wejsciowych to serce mi sie kraje.Diabeł nie ma nawet zimowych butów ani kurtki-zeszłoroczną musiał wziać do pracy. Kredyt w banku nie wchodzi w gre-Diabeł za małolata zadłużył sie za namową kolegi i nic mu nie dadzą.
Potrzebuje pomocy...cudu jakiegoś.Brakuje mi już sił na to wszystko stąd pewnie mój zastój i apatia.Jestem w kropce.On też-robi co moze a i tak wszystko to jedna wielka dupa.Za dużo na moją głowe,brak pomysłów,wyjścia...
Dlaczego nic nie wychodzi??Przeciez nie jesteśmy jakąś patologią,dlaczego wszystko pod góre??
Helpppppppppp!!!!!!
Dodaj komentarz